-
Czy warto kupić szczotkę do mycia Clarisonic Mia2?
Od lat moim marzeniem było pozbyć się zaskórników otwartych z nosa, potocznie nazywanych wągrami. Już sama nazwa wągry przyprawia mnie o gęsią skórkę. Jestem ogromną fanką oczyszczania skóry, uwielbiam mieć czystą skórę jak Kamil Durczok stół. Jako nastolatka z chęcią sięgałam po każdą reklamowaną nowość, która ma oczyścić naszą skórę z zaskórników otwartych. Oczywiście jak już wspominałam w poście o serii Basic Cleaner Organique – bardzo szybko dorobiłam się na właśnie życzenie skóry wrażliwej, więc o dogłębnym oczyszczaniu mogłam zapomnieć. Uwielbiam peelingi gruboziarniste, potocznie nazywane zdzierakami, ale nie mogę używać ich zbyt namiętnie i często, więc efekt jest bardzo krótkotrwały. Gdy tylko poznałam urządzenie do domowego użytku, które ma za zadanie oczyścić…
-
Przegląd / Swatche 30 pomadek
Na InstaStory obiecałam zrobić zbiorczy post z przegądem moich pomadek, szminek i błyszczyków. Oto jestem z postem o moich produktach do ust. Przyznaję bez bicia, że mam problem z malowaniem ust. Na samym początku mojej przygody z makijażem generalnie bałam się koloru i sięgnęłam po najtańsze pomadki w kolorze “nude” lub błyszczyki. Przeważnie prędzej czy później kosmetyki te lądowały w koszu. Ciągle marzyłam o szmince MAC, ale zawsze wydawało mi się, że jak wydam na nią 90 zł to i tak nie będę jej używać i szkoda kasy. Plan w głowie miałam prosty, kupić fajną jedną pomadkę, używać jej, a jak się skończy to w nagrodę będę mogła sobie kupić…
-
Urban Decay Naked 3
Lubicie spełniać swoje kosmetycznemarzenia? Bo ja bardzo. Moim takim kosmetycznym marzeniem była paletka Naked 3Urban Decay. Chodziła za mną odkąd weszła do sprzedaży. Gdy tylko była dostępnaw Sephorze przebierałam nóżkami, jak piesek, który zobaczy swojego pana. Takiemarzenia są gratką dla mojego męża, wystarczy, że od czasu do czasu podrzucę mutaką wishlistę i już wie co zrobi mi dobrze pod choinką lub jako prezenturodzinowy. Tak było też z paletą Naked 3 Urban Decay – dostałam ją od męża,choć trochę śmiesznie wyglądał jej zakup. Otóż parę lat temu męczyłam bułęmężowi o tę paletkę, no i wymęczyłam, przy okazji “wychodnego”wstąpiliśmy do Sephory, paluszkiem pokazałam “ta”, mąż wziąłegzemplarz i poszedł do kasy. A panie sephorzanki zmierzyły mnie od góry…