Recenzja porównawcza czterech kremów do rąk | Anida / Evree / Soap&Glory / Eveline
Wielkimi krokami zbliża się do nas jesień. Co prawda ta
astronomiczna już nadeszła, na szczęście w niektórych rejonach Polski pogoda
jeszcze w miarę dopisuje. Jednak gdy nadejdzie spory chłód i włączy się
ogrzewanie mieszkań poniższy post z pewnością Wam się przyda. Opiszę Wam cztery
kremy do rąk, które ostatnio używałam. Niektóre sprawdziły się bardziej,
niektóre mniej.
ANIDA – KREM DO RĄK I PAZNOKCI Z OLEJKIEM ARGANOWYM SKÓRA
PRZESUSZONA I ODWODNIONA
Ten krem mam wersji miniaturowej, dostałam jako gratis do
zamówienia. W pełnowymiarowej wersji jest 100 ml, w cenie około 5 zł. Wiem, że
dosyć popularna jest wersja miodowa tej firmy. Muszę przyznać, że próbka tego
kremu bardzo mnie zaciekawiła. Tak małe opakowanie lubię zabierać ze sobą na wyjazdy,
pobyt w szpitalu, czy także zmieści się do małej torebki. Zapach nie wyróżnia
się niczym ciekawym, ot pachnie jak zwykły „krem Nivea” z domieszką czegoś
mocno słodkiego. Nie jest intensywny, ani za długo się na dłoniach nie
utrzymuje. Konsystencja tej wersji z olejkiem arganowym też należy do tych przeciętnych,
niezbyt gęsta ani rzadka, sprawia wrażenie oleistej. Grubsza warstwa tego kremu może jednak spokojnie
posłużyć jako maska na noc. Cienka warstwa wchłania się natychmiastowo i nie
pozostawia tłustego filtru na dłoniach. Natomiast grubsza warstwa (taka na noc)
sprawia, że dłonie rano są gładsze i lepiej odżywione. Nawilżenie jest raczej
normalne, lekko powyżej przeciętnej.
Krem do rąk i paznokci Anida jest wydajny, wystarczy odrobina, by
posmarować nim dłonie. Opakowanie nie należy do zbyt szczególnie estetycznych,
ale za tą cenę nie ma co wybrzydzać. Ważne, że krem jest przyzwoity, i robi co
do niego należy. Jednak sądzę, że ze skórą przesuszoną i odwodnioną by sobie
nie poradził.
EVREE – HAND
CARE MAX REPAIR REGENERUJĄCY KREM DO RĄK
Gdy marka Evree wkroczyła na rynek, miałam wrażenie, że jest
to ekskluzywna marka z wyższej półki cenowej. Wielkie było moje zdziwienie, że
produkty tej marki są na każdą kieszeń. Opakowania są bardzo estetyczne
(przynajmniej mnie się podobają). Konsystencja kremu z tej serii jest również
pośrednia, ani nie rzadka, ani nie gęsta. Jak dla mnie w najlepszym porządku.
Zapach jest bardzo przyjemny, niezbyt intensywny i niedrażniący. Krem Max
Repair przynosi natychmiastową ulgę, gdy odczuwamy napiętą skórę dłoni. Evree
szybko nawilża dłonie oraz delikatnie odżywia. Cienka warstwa super się
wchłania, od razu można kontynuować pracę. Używając tylko cienkich warstw krem
na bardzo długo nam starczy, ponieważ jest bardzo wydajny. Najważniejszy plus –
nie pozostawia uczucia lepkości. Niestety tak jak powyższa Anida pewnie też nie
sprawdziłby się u osób z bardzo suchą skórą. Jak dla mnie jest to jeden z
lepszych kremów do rąk, dla osób z przeciętnymi potrzebami nawilżania dłoni.
SOAP&GLORY
HAND FOOD – KREM DO RĄK
Jestem posiadaczką turystycznej wersji 50 ml, idealnej do
torebki. Pełnowymiarowy rozmiar tego kremu to 125 ml, czyli troszkę więcej niż
dwa powyższe produkty. Niestety sporym minusem S&G jest dostępność, a
raczej jej brak w Polsce. Cała blogosfera i vlogosfera huczą o pięknym zapachu
jaki towarzyszy tej marce. Jak dla mnie szału nie ma. Oczywiście zapach jest
bardzo intensywny i dość długo wyczuwalny, jednak dla mnie zbyt ciężki jak na
produkt codziennego użytku. Konsystencja jest w sam raz i tak jak we wcześniej wspomnianych
kremach wchłanianie jest w jak najlepszym porządku. Nie pozostawia po sobie
lepiącej się warstwy. Nie mam przesuszonej skóry dłoni, więc nie sprawdziłam
tego kremu w ekstremalnych warunkach, jednak dla mnie stopień jego nawilżenia
jest na plus. Również niewielka ilość produktu wystarczy aby posmarować dłonie,
przez co krem ten jest także wydajny. To co na pewno się rzuca w oczy to bardzo
estetyczne opakowanie, chyba najbardziej cieszące oko. Jednak produkt sam w
sobie jest ot takim średniaczkiem, więc nie ma czego żałować, że go w Polsce
nie ma. Z czystym sumieniem możemy wybierać rodzime marki.
EVELINE COSMETICS NIEWIDZIALNE RĘKAWICZKI ODŻYWCZO-OCHRONNY
KREM DO RĄK
Najgorszy krem zostawiłam na koniec. To nie jest tak, że w
ogóle się nie sprawdził. Jednak porównując go do powyższych kremów ten wypada najsłabiej.
Na pewno minusem jest ciężko otwierająca się tubka (nie wiem czy tylko ja
trafiłam na taką wersję?). Gorzej się wchłania, a także pozostawia leciutką
lepką warstewkę.
Doskonałym sposobem na leczenie problemów skórnych jest mezoterapia igłowa Poznań, zabieg oferowany przez klinikę Stankowscy-Białach. Zadbaj o swoją cerę i raz na zawsze zapomnij o problemie! Mezoterapia igłowa bliny – zwalczamy je!
A Wy co polecacie na jesień / zimę? Jaki krem do rąk u Was sprawdził się najlepiej?